Przewaga kalendarza drukowanego nad kalendarzem cyfrowym

Posted by:Marta Wujda Posted on:11 października 2019 Comments:0

W internecie konsument styka się codziennie z setkami przekazów. Ma kalendarz na smartfonie i w tablecie. Wszystkie są użyteczne, ale niejako abstrakcyjne, bo pozbawione postaci fizycznej. Po co więc kalendarze drukowane? Wbrew pozorom w świecie rosnącej cyfryzacji szukamy czegoś namacalnego. Także kreatywnych kalendarzy firmowych.

Druk jest czymś namacalnym. Łatwiej zbudować wokół niego odpowiednią narrację, łatwiej też uczynić go elementem biznesowych rytuałów. Dlatego uwielbiają go fanatycy nowych technologii, co widać w Dolinie Krzemowej zakochanej w marce notesów Moleskine.

Kalendarz marki: jakość, jakość i jeszcze raz jakość

Tyle że nie ma nic za darmo. Druk, czyli przekształcanie za pomocą procesu fizykochemicznego koncepcji kreatywnej z postaci cyfrowej widocznej na ekranie do postaci fizycznej, wymaga odpowiedniej rzetelności i jakości. Twój kontrahent doceni prezent w postaci kalendarza. Klient nawet go kupi jako gadżet marki, tylko po warunkiem, że będzie on najwyższej jakości.

Ta jakość jest też ważna dla samej firmy. Wynika to z zasad psychologii klienta: ci wiedzą intuicyjnie, że firma, która zainwestowała w wysoką jakość materiałów drukowanych, sprzedaje solidne produkty. Tak samo jak inwestycja w reklamę czy relacje z mediami. Firmy, które budują swoją reputację, nie mogą sobie pozwolić na zepsucie jej sprzedażą słabych i wadliwych produktów.

Marki dobrze wiedzą, że inwestycja w firmowy kalendarz z czasem się opłaci. Nieważne, czy będzie to kalendarz na 2020, 2021 czy na 2022 rok. Angażują pracowników i tworzą własne kreatywne kalendarze. Rossmann przedstawiał pracowników swoich działów, we wszystkich stylizacjach wykorzystując wyłącznie produkty dostępne w sklepie. Kreacje uszyto więc ze ściereczek, gorsety zaś wykonano z opakowań po środkach piorących. W kalendarzach pojawili się także mężczyźni czy pracownica w ciąży.

Czasem zestawienia bywają odważne i prowokacyjne. Producent drewnianych trumien Lindner co roku przygotowuje kalendarz, w którym nagie modelki pozują z trumnami.

W poprzednich edycjach kalendarze przedstawiały kobiety. Modelki pozowały w otoczeniu natury (2018), w stylistyce retro (2016) czy wcielały się w samą śmierć (2017). W projekcie kalendarza na 2020 rok pojawił się motyw końca świata. Zdjęcia są bardziej reportażowe, bez obróbki Photoshopem.

Co ciekawe, według pierwotnego pomysłu sprzed dekady kalendarze Lindnera miały być podarunkami dla partnerów firmy z branży pogrzebowej. Stały się jednak tak popularne, że wysyła się je najróżniejszym podmiotom, nawet za granicę.

Mistrzem w wykorzystaniu kalendarzy jako narzędzia docierania do konsumentów jest Ryanair. Jako marka buntownicza opiera swój przekaz na skandalu. Stewardesy linii pokazywały swe wdzięki w skąpych uniformach, a zyski ze sprzedaży wydań przeznaczano na cele charytatywne.

Ważniejszy od sprzedaży był jednak szum w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Firma umiejętnie go podsycała: reklamy kalendarza ukazywały się nawet w prasie.

Kalendarze nie są narzędziem zarezerwowanym dla największych marek

Uniwersalną podstawę stanowią dwa kluczowe czynniki. Po pierwsze – jakość druku, po drugie – kreatywny projekt. Na stronie naszej drukarni Chroma.pl można wybrać różne formaty w zależności od pomysłu kreatywnego firmy. Dostępne są kalendarze trójdzielne, jednodzielne, listwowane, spiralowane czy szyte.

Kalendarze drukowane i ich kariera w ostatnich latach pokazują, że relacje konsumentów i marek nie polegają na tym, że to, co fizyczne, stoi w sprzeczności z tym, co cyfrowe. Żyjemy w świecie, w którym kreacja i produkcja materiałów są coraz bardziej zdigitalizowane. Musisz tylko przekonać zarząd swojej firmy lub jej właściciela, że koniecznie trzeba pamiętać o podstawach: dbać o jakość druku i korzystać z usług sprawdzonych dostawców.

Kategoria